teraz druga opowieść z 25 wrzenia 🙂
zrobiłam Jasiowi kasztanowego ludka, którego ochrzciliśmy imieniem LULU -dlaczego Lulu? ano… kiedy kasztany były jeszcze luzem, bawiliśmy się w ich turlanie, jasiowa Babcia mówiła…”tululululu” i tak Jasio na kasztanki zaczął wołać lulu – także kasztanowy ludzik nie miał szans na inne imię 🙂
Lulu najpierw zjadł z Siasiem obiad a potem został zabrany na spacer – Jasio pokazywał mu las, miejsca w których rosną grzyby, ogród, a w nim wszystkie kwitnące jeszcze hortensje; Lulu dostał nawet słodkiego buziaka i własne miejsce do spania – w doniczce na tarasowych schodach.
Tutaj zamysłem moim było rozświetlenie tych jesiennych zdjęć biała bazą – nie do końca mi się to udało i nie jestem w pełni zadowolona z efektu – ale nie jest chyba tak źle, na pewno jest inaczej. Użyłam różnych papierów Basic Grey oraz My Mind’s Eye.
Szkoda tylko że zdjecia obu scrapów nie wyszły – są jakies wyprane z koloru, ale to wszystko wina aparatu – mój ukochany Sony się zepsuł i czeka w kolejce do serwisu… mam nadzieje że po wizycie tam odzyska są moc 🙂
>spacer z Lulu
3 Komentarze to “>spacer z Lulu”
-
>Scrapy z 3 ostatnich postów są prześliczne!!!! Ale najbardziej zachwycił mnie Lulu 🙂 🙂 Zachwycam się każdym szczególikiem… piękne prace! Mam nadzieję że nie pogniewasz się jeśli kiedyś zainspiruję się nimi
-
>obłędne te Twoje dwa ostatnie scrapyo_Ojestem zauroczona!
-
>Naprawdę niesamowite jak dobrego skrapa można zrobić na białym tle! Jestem zaskoczona! I podziwiam 😀