>
Czyli zaległy wpis do domowędrującego. W tym miesiącu stylistyki nie poddałam „odgórnym” wyznacznikom; obie strony zdominowała kolorystyka Pampersów 🙂 element OSTATNIEJ pieluchy musiał znaleźć się w moim pamiętaniu, nie było innego wyjścia. Jest to dla mnie najważniejsze wrześniowe wydarzenie – ostateczne odpieluchowanie Jasia. Nie sądziłam że ten moment kiedykolwiek nadejdzie, bałam się że będę za nim ganiać z pieluchą jeszcze kilka lat… a tu proszę – wrzesień, pierwszy miesiąc od dwóch lat i 7 miesięcy bez pieluchy – wspaniałe uczucie; jestem z nas obojga dumna, że się udało.
Wybaczcie kochane koleżanki-scraperki, że spotkanie z Wami znalazło się dopiero na drugim miejscu, za pampersami – myślę że zgromadzone wśród Was mamy doskonale mnie rozumieją. Jeszcze raz dziękuję wszystkim dziewczynom, które udało mi się spotkać na krakowskim festiwalu i kochanej Nuli za to że JEST :*
Co jeszcze we wrześniu…
…acha, no jak mogłam zapomnieć; I lowe SCRAP wydrukowało moje kolekcje papierów! pojawiły się także stemple sentencyjne mojego projektu… to dla mnie ekscytujące doświadczenie; najbardziej jednak lubię oglądać Wasze prace z nich wykonane, nie ukrywam, że często mnie to wzrusza, dziękuję. Z okazji tego właśnie wydarzenia na stronach wrześniowego wpisu nie mogło zabraknąć jednego z moich papierów – nawet całkiem nieźle wpasował się w te ‚pampersy’; w podręcznej komódce znalazły się rub-onsy Fancy Pants, które okazało się pasują do ‚pampersowej’ kolorystyki jak ulał. To wszystko stworzyło całość, którą naniosłam na czerpany papier podmalowany odrobinę ecolinami.
Dziękuję wszystkim Wam za przemiłe słowa w komentarzach, mailach, wiadomościach przesyłanych na gg oraz za wyróżnienia na swoich blogach – to wszystko bardzo wiele dla mnie znaczy i napawa mnie mega optymizmem, który jest mi do życia niezbędny, szczególnie w takie szaro-bure dni jak ten dzisiejszy.