>
Zostałam powalona na łopatki przez…
… oczywiście że przez tę kurduplastą bestię 🙂 Na wczorajszy wieczór zaplanowała nam TAKĄ rozrywkę 🙂 Nie mogłam spać, co zamknęłam oczy widziałam swoją wersję tego layoutu:) Oczywiście wyszło kompletnie coś innego niż zakładałam. Przy okazji wydarzyło się kilka nieprzewidywanych przypadków: zalałam pół fotela obitego w nowy pokrowiec różową ecoliną (na szczęście szybka akcja Michała uratowała nowy nabytek), robiąc szybką auto-sesję w nocy, zamknięta w łazience ze statywem prawie się nie posikałam ze śmiechu robiąc kretyńskie miny do lustra 🙂 – czym z koleji wzruszłam do łez mojego ukochanego męża który okazało się bezczelnie mnie podglądał…
Zabawy, śmiechu i wszechogarniającej frajdy przy tworzeniu tego lifta było coniemiara. Efekt końcowy jest odległy od założeń, ale nie powiem że nie jestem zadowolona – pokochałam tę pracę, mam nadzieję że Wam również się spodoba i rozweseli ten pochmurny dzień :*
P.S. Myślę że niedługo pojawi się kolejny scrap ze zdjęciami z tej autosesji :)))
Dziękuję Wam bardzo za odwiedziny i zostawione komentarze – nic tak miło nie łechce jak Wasze słowa uznania :*