>
Kilkanaście razy wpisywałam dzisiaj temat tego posta i zaraz go kasowałam… stanęło na SUN – tak mi w duszy dzisiaj gra, bo przecież…
dzisiaj było tak pięknie!!!!!
Absolutnie zachwycającą niespodziankę sprawiła nam ta niedziela. No bo czy tak wygląda zwykle listopadowe niebo?!
Te błękity i cyjany to miód na moje serce, szczególnie po tym koszmarnie deszczowym tygodniu… Dzisiaj rozkoszowałam się ciszą i spokojem opalając się na polu, za lasem, sama… „błogość” to słowo klucz do zrozumienia mojego zachwytu nad dzisiejszym dniem 🙂
Oczywiście wokół przede wszystkim wszelkie odcienie beży i brązów – wiadomo, znienawidzonych przeze mnie od zawsze… ale w blasku słońca są do zniesienia (szczególnie jak można wychwycić gdzieś ciepłe szarości i błękit nieba)
Po przedpołudniowym odpoczynku wybrałam się z Jasiem za sprawą mojej przyjaciółki „od dziecka” – czyli mamy Mai, która urodziła się tego samego dnia co mój Jaś – do nijakiego Jupi Parku – byłyśmy tam ponad dwie godziny i był pełen czad 🙂 trampoliny, zjeżdżalnie, piłki, piłeczki, samochody, kłady, domki… wszystko, a przede wszystkim mega hałas 🙂 Ale po powrocie dziecko zdołało jedynie założyć pidżamę i paść.
A Wam jak minął weekend? Mam nadzieję że nie wszyscy teraz oglądają taniec z gwiazdami? 🙂 ahhahaha
pa pa!
Skomentuj