… kiedyś nad rodzinnym stołem wisiały proste sosnowe ramki ze spokojnymi, czarno-białymi zdjęciami; niestety zmieniło mi się 🙂 nakupowałam w IKEI ramek, gablotek wszelkiej maści i wszelkich rozmiarów i mam ambitny zamiar je wszystkie wypełnić i utworzyć z nich magiczną kompozycję na zielonej ścianie mojego „salonu”. Na razie powstało jedno „dzieło”… no ciężki ten „zeszytowy” format, ale myślę że się wyrobię 🙂
>dam Wam trochę wiosny
>cała trójka
>słodka Zofia
>Fran – kolejny raz :)
>nad mo j’aime… czyli Franio na tapecie
dzisiejszy scrap rozpoczyna cały cykl Lo’sów z Franiem w roli głównej 🙂 to mały braciszek pięknej Zosi, której album robiłam dawno, dawno temu… Uwielbiam pracować ze zdjęciami Marty i Karola – są wyjątkowe, niesamowicie natychają i sztuka samą w sobie; niewiele trzeba żeby robiły wrażenie. takie są fakty w momencie kiedy zastanawiam się jakiego scrapa z nich zrobić zawsze pierwszą i drugą myślą jest coś prostego, zaryzykowałabym również stwierdzenie, że clean&simple narzuca się samo… ale nie zapeszam, bo wiadomo jak to ze mną jest – zawsze muszę coś dodać, gdzieś zagnieść, coś poszarpać… no cóż taki mój urok. Także bądźcie kochani gotowi na to, że Franio będzie równie często gości na moim blogu jak i Jaś… pewnie Zosia też nie raz się pojawi.
Kiedyś gdzieś widziałam podobną kompozycję i przypomniała mi się natychmiast jak zobaczyłam to zdjęcie… niestety nie wiem czyj to byl scrap, bo w inspiracjach nie byl zapisywany. Na białej karteczce jest miejsce na journaling Marty 🙂
>potwór dla Katrin
a tu jeszcze komplet dla mojej Katrin – w sumie już dawno obiecany zakupownik i dodatkowo potwór – a przy okazji Walentynkowy prezent. Potworek jest zapożyczony od mistrzyni potworów Alelali ; zakupownik w środku będzie wyposażony w karteczki post-it (tylko muszę zaraz do marketu podjechać); a na tyłach okładki znajduje się mała kieszonka na 1 zł. do koszyka – żeby nie szukać 🙂