dokładnie dwa lata temu przyszedł na świat Jan 🙂 baaaardzo sie zmienil od tamtego czasu, nie jest juz piszczącym zawiniątkiem z zamknietymi oczami robiącym śmieszne miny – jest dorosłym chłopcem, który ma swoje zdanie, wie czego chce, co lubi… jest już – duży 🙂 sto lat synku!
>mleczno-gorzka księga wspomnień
Oto „słodko-gorzka” księga gości weselnych dla moich najbliższych przyjaciół 🙂 w środku czerpane papiery przekładane kalką. Okładka z tektury modelarskiej oklejonej czekoladowym papierem. Ozdobne zawiasy i obrazki wyciete ze ślubngo zaproszenia. Czekoladowa kolorystyka będzie pasowała do wystroju wnętrza ich wspólnego mieszkania, więc jest duża szansa że księga nie wyladuje w piwnicy 🙂
>zimowy mini-album
Pierwsze wyjście Jasia na sanki zasłuzyło na osobny album 🙂 przy okazji mogłam wykorzystać mój nowy nabytek – czyli piękną, różową Bind It All -jest rewelacyjna – wszystkim polecam.
W założeniu album miał być cały biały… hmmm… oczywiście nie udało się 🙂
Okładka zrobiona jest z rękawa jasiowego sweterka; cały album „zapina się” na szklane kryształy, które wygldają jak spękany lód.
>mgliste wspomnienie jesieni
czyli ostatnia chyba praca liftowa dzieła Iris 🙂 wpadłam po uszy, ale to się musi skończyć bo niedługo sama nic nie zrobię 🙂 po portrecie rodzinnym i ostatniej słoneczenj pracy przyszła kolej na oprawienie moich ulubionych październikowych zdjęć z zaczarowanego ogrodu położonego niopodal naszej leśnej działki. Skoro jesień to musi być Mellow i sówki :), a co!
>Jasiek w kwiatach…
>that’s my boy!
miało być clean&simple a wyszło jak zawsze 🙂 czyli naćkałam com mogła, na oczach cierpiącego męża buntującego się przy każdorazowym nakładaniu koronki 🙂 ja chyba po prostu nie umiem skronie i sensownie, musi być coś dla prawdziwej sroki. Ale udało mi się połączyć elementy retro z nowoczesnymi i jestem z siebie dumna 🙂 Mąż koniecznie chciał aby tytułem scrapa było: „Are you talking to me?!” – wszystko byłoby ok, gdyby już wcześniej na kartce nie pojawił się słodki rub-ons: „Beauty is looking into someone’s eyes and seeing their heart” 🙂 nie zrozumiał niestety, że t dwa teksty do siebie nie pasują – faceci.
>sanki, sanki!
Jasio za 19 dni kończy dwa lata a jeszcze w życiu nie był na sankach; zdeterminowana ruszłam dziś wraz z całą rodziną na pole koło domu 🙂 zabawa była cudna i w końcu miałam okazję wypróbować moją alfę w plenerze – jestem zachwycona; oto kilka zdjęć wybranych z 200, które dziś powstały. Jestem pewna że jak wróci mi wena i bede miała chwilę czasu to powstanie z nich zimowy album.
>portret rodzinny
oto praca, która powstała już na poczatku grudnia i była pierwszą pracą z 5 edycji liftowego łańcuszka; oryginał pochodził ze strony Iris, wszystkie liftowe prace można oglądać galerii na forum scrapbooking;
dla mnie to było o tyle ciekawe doświadczenie iż zastosowałam nowe kolory, nowe połaczenia materiałów, faktur; nowe elementy, wielośc warstw… fajnie mi sie pracowała – no i wykorzystałam w końcu moje ukochane zdjęcia, które już swoje przeleżały.
P.S> Nie wiem czy jest to widoczne na zdjęciu, ale wiekszość rub-onsów jest nałozona na sztywne elementy przeźroczyste, które mocowałam na 3mm piankach – więc wrażenie całości jest fantastycznie trójwymiarowe; ale to wiadomo – „na żywo”.
Życzę wszystkim duuuuuużo śniegu 🙂