>
Wpadłam jak śliwka w kompot – chcąc zrealizować najnowszy „przepis na…” Anitki na art-piaskownicy zapędziłam się w „kozi róg”. Ja i wielkanocne jajo?! ja i beż?!!! To brzmi jak koszmar – a jednak okazało się być całkiem ciekawym doświadczeniem i wielkim wyzwaniem (dla takie jak ja, co to kartek nie robi, wielkanocnych jajek nie uznaje i nie znosi wszystkiego co beżowo-brązowe).

Oto założenia przepisu:
jajo – jest, filcowe, laserowo wycinane – gotowiec; koraliki – są, a jak… kwiaty – są wycięte na jajku i mają nawet dżetowe środki 🙂 kolorystyka zdecydowanie odbiega od tradycyjnej (dla mnie odbiega od wszystkiego co mnie otacza hahaha); coś słodkiego – ano… moim zdaniem baaardzo słodkie jest to że się przełamałam i z dedykacją dla Oliwiaen stworzyłam tę Wielkanocną kartę 🙂
a teraz coś mojego i iście energetycznym nastroju dalekim od Wielkiej Nocy (tym razem z dedykacją słodkiego dnia dla nuli :*) – truskawkowe śniadanko w dwóch odsłonach: vintage
– soczyście i wyraziście dla fanek mocnych kontrastów i zdecydowanych kolorów;
Skomentuj